Kiedy już nie widzę
twych szerokich źrenic
topić się nie mogę
w twej pożodze łez
Strachu nie rozpoznam
ślad w pamięci znika
w ciszy się zatracam
i w pustce zamykam
Gdy przez rzekę płynę
na odległy brzeg
cząstki rozsypane
już nie tworzą mnie
W tobie okruch jakiś
w ziemi prochu garstka
na kamieniu portret
malowany żart…